Styczeń 2017 – podsumowanie na blogu

Styczeń 2017 był bardzo pracowitym miesiącem. Napisałam dla Was aż 17 (słownie: SIEDEMNAŚCIE!) artykułów, które przyciągnęły do mnie ok. 4600 unikalnych czytelników. Tyle to moje blogowe koleżanki mają codziennie do godziny 12:00, ale ja się tym nie przejmuję 🙂 Przy odrobinie wysiłku, regularnym publikowaniu nowych wpisów i Waszej pomocy, jesteśmy w stanie razem powiększyć nieco te liczby. Piszę dla Was z potrzeby serca, blogowanie to moje najukochańsze hobby, którego nie porzucę jeszcze przez długi, długi czas.

Czemu to robię?

Wiem, że nie zawsze przyjemnie czyta się moje wpisy, bo poruszam tematy trudne, niewygodne, lub po prostu takie, o których świat wolałby zapomnieć, ale ja nie mogłabym inaczej. Czemu to robię? Nie miałabym serca odwracać się od tego, co jest ważne. O rzeczach miłych, słodkich i przyjemnych także potrafię pisać i robię to chętnie, ale… ciągle męczy mnie ten głosik z tyłu głowy „pisz o czymś ważnym”. Staram się. Nie chcę być nudna. Wiem, że daleko mi do profesjonalnej blogerki, ale chciałabym Was poprosić o wsparcie. Nie, nie chcę Waszych pieniędzy, nie potrzebuję ich. Za to jak powietrza potrzebuję Waszej uwagi. Och tak! Przyznaję się z rączką na moim miniaturowym serduszku – blogerzy to bardzo atencyjne stworzonka, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dlatego chciałabym, żebyś jeszcze dziś, teraz, za chwilkę, ale możesz też jutro 🙂 weszła na mój fanpage o tutaj –> Pani Miniaturowa i kliknęła „lubię to”. To i komentarze, jakie zostawiasz pod moimi wpisami, to całe moje wynagrodzenie za godziny spędzone na pisaniu. Nie, nie jesteś mi nic winna. Po prostu sprawisz mi tym bardzo dużą przyjemność. Tylko o to Cię proszę 🙂 Z tego miejsca chciałabym gorąco podziękować wszystkim dziewczynom, które zapraszają swoje koleżanki, przyjaciółki, siostry i kuzynki do polubienia mojej strony na facebooku. Aż serce rośnie, gdy dostaję wiadomości od nowych czytelniczek, które piszą, że zostały do mnie zaproszone i bardzo im się tutaj spodobało. Cieszę się przeogromnie! Bo to miejsce jest dla Was. To Wy tworzycie tego bloga, bo jesteście moim silnikiem, moją motywacją, moją inspiracją. Dziękuję!

Styczeń 2017 – podsumowanie

1 stycznia – Czego nauczył mnie 2016 rok?

Rok 2016 nauczył mnie 5 prostych spraw, o których czasem wszystkim zdarza się zapomnieć. Jeżeli jesteś ciekawa, co to było, zapraszam do lektury.

2 stycznia – Potwór nad łóżkiem

Czasem w trakcie rozmowy z kimś potrafię się mocno zamyślić i zagapić w przestrzeń. Jeżeli tak zrobiłam przy Tobie, wiedz, że właśnie odpłynęłam w głąb moich szpitalnych wspomnień z dzieciństwa. Opowiem Ci co jest gorsze od potworów czyhających na małe dzieci pod łóżkiem. Ten, który stoi nad nim. 

4 stycznia – Przepis na miłość

Naprawdę udało mi się napisać romantyczny, wzruszający wpis z życia wzięty! Delektuj się nim, tak jak ja 🙂

5 stycznia – Matka matce wilkiem

Ktoś bardzo, bardzo zalazł mi za skórę obrażając mój i nie tylko mój, styl matkowania. Cóż… nie będąc mistrzem w byciu mamą raczej powstrzymałabym się od krytykowania innych! Szkoda, że ta pani tego nie zrobiła. Sprawdź, co mnie tak zirytowało!

Przez chwilę było mocno parentingowo!

6 stycznia – Lepiej się nim zajmę – oddaj mi dziecko!

Popełnianie drobnych błędów, nie jest powodem, aby odsuwać męża od sprawowania opieki nad maluszkiem! Jeżeli nie pozwalasz mu próbować zajmować się dzieckiem, jak On ma się nauczyć robić to dobrze? Polecam gorąco ten wpis, bo dla wielu par może być przełomem w związku!

7 stycznia – Szczęśliwa mama w 10 prostych krokach

Uwielbiam od czasu do czasu napisać dla Was taką instrukcję-wyliczankę. Koniecznie wejdź i sprawdź, czemu sprawia mi to taką przyjemność 🙂

8 stycznia – Marzenia z dzieciństwa, czy doczekały się spełnienia?

Bardzo rzadko moje wspomnienia z dzieciństwa są tak przyjemne, jak te. Jeżeli lubisz lekkie, sympatyczne wpisy, to ten będzie się idealnie nadawał do kawki i ciasteczka.

9 stycznia – Nie śmieć dziecko – to proste!

Nawet wracając z pracy jestem w stanie zaobserwować ciekawy temat na wpis. Zainteresowana? Zapraszam!

10 stycznia Bajki dla dzieci, które nie chcą spać w swoich łóżeczkach

Ten wpis podwójnie zasługuje na przeczytanie, bo napisałam dla Was bajkę dla dzieci! Wow! 🙂 Daj koniecznie znać, jak mi poszło!

A potem jakby trochę mi się przejadło…

14 stycznia – Dość tego słodkiego pieprzenia!

Tego nie da się opisać. To trzeba przeczytać! Styczeń 2017 był dla mnie przełomowy pod kątem… postrzegania samej siebie, jako blogerki. Sprawdź moją przemianę. Postanowiłam być bardziej sobą!

16 stycznia – Pamięć dobra, ale krótka jak…

Wiele osób czasem zarzuca mi pewne nieścisłości, lub zapominalstwo. Tutaj potulnie wyspowiadałam się, z czym mam największe problemy. Boję się tej choroby…

19 stycznia – Kwaśne winogrona zachowuj dla siebie

Wpis o ludziach, którzy zazdroszczą nam osiągnięć, więc próbują nam je obrzydzić… udając, że wcale nie piją do nas.

Nastąpił też nagły skok zasięgów! Te wpisy chyba przypadły Wam do gustu?

22 stycznia – Za wysoka, za niska. Zbyt inna, by być kochaną?

Jestem wzrostu przeciętnego 8 latka. Wiesz co przeżywałam na randkach będąc nastolatką? A wiesz co przeżywają kobiety, które mają ponad 2 metry?! Wow, ten wpis zmienia troszkę myślenie!

25 stycznia – Tatuaże noszę czy nie(z)noszę?

Nie spodziewałam się, że ten wpis zostanie przyjęty z takim uznaniem. Temat na pozór banalny, lecz udało mi się go ująć w zupełnie nieprzewidywalnej formie. To moja malutka perełka. Polecam!

26 stycznia – Samica kurwica – 100% matki w matce. O sile hormonów.

Bardzo obrazowy opis tego, co czuje świeżo upieczona mama pod wpływem hormonów. Jesteś ciekaw czemu miałam ochotę przegryźć tętnice własnej rodzicielce? Zerknij do wpisu 🙂

29 stycznia – Nie chciałam mieć dzieci – ale ja naiwna byłam

Wreszcie to do mnie dotarło. Zamierzałam przez wiele lat oszukiwać samą siebie i wmawiać sobie, że jestem szczęśliwa. Jak teraz postrzegam macierzyństwo?

30 stycznia – Poród z sosem słodko-kwaśnym. Moja historia

Niechaj za cały mój komentarz do tego wpisu posłuży Ci komentarz jednego z panów: „ten wpis czyta się wybornie”. Rumieniłam się czytając te pochwały, sprawdzisz, czy artykuł nie jest przereklamowany? 🙂

Styczeń 2017 – wnioski z podsumowania

Doszłam do wniosku, że nie ma co udawać ugrzecznionej wersji blogera parentingowego, bo to nie ma sensu. Ludzie chcą czytać mnie, poznawać mój charakter i moje zdanie, a nie męczyć oczu nad sztucznymi słodkościami. Choć nadal wpisy tworzę na dwa razy – najpierw pierwsza, surowa, wulgarna wersja, a dopiero później korekta i „uprzyzwoicanie” dla czytelników wrażliwych dla pieprzny język, to staram się pokazywać nieco więcej mojego charakteru. Uwierzcie, styczeń 2017 jest przełomowy! Choć bardzo trudno jest wyjść z ciasnych ram, w które nieustannie upycha się różnej maści autorów. Nam nie wolno pisać wulgarnie, brzydko, kontrowersyjnie, bezpardonowo. Ciągle wymusza się na nas poprawność polityczną, grzeczność, nieustanne wciskanie się w gusta wszystkich. Ale nie da się każdemu dogodzić! Pora, żeby blogerzy to zrozumieli. Styczeń 2017 – to dopiero początek!

 


Śmigaj szybciutko na fanpage Pani Miniaturowa zaprosić do mnie swoje koleżanki. Nie zapomnij dać znać, który wpis w tym miesiącu podobał Ci się najbardziej.

Skip to content