Za wysoka, za niska. Zbyt inna, by być kochaną?
Okres chorobowy to doskonała okazja, by zetrzeć z telewizora warstwę kurzu i przypomnieć sobie, jak się używa pilota. Skacząc po kanałach natrafiłam na program o bardzo wysokich kobietach. Mogę się jedynie próbować domyślać, jak to jest. Sama jestem troszkę inna, tylko w zupełnie drugą stronę. Jestem dziewczyną z wyrokiem.
Natura bywa okrutna
Natura tak nas zaprogramowała, że podświadomie wybieramy partnera na podstawie urody, zdrowia i siły. Idealne, symetryczne rysy twarzy są gwarancją dobrej puli genów. Natomiast proporcjonalna budowa ciała i nieskazitelna cera mają świadczyć o zdrowiu naszego wybranka. Każde odchylenie od ogólnie przyjętej, zakodowanej w naszej głowie, normy, jest wadą. Dlatego niskiemu mężczyźnie, czy bardzo wysokiej kobiecie trochę trudniej jest znaleźć szczęście w miłości. Wykraczanie poza przeciętność jest cechą dyskwalifikującą. Cóż, natura nie jest zbyt sprawiedliwa. Na szczęście wraz z postępem cywilizacyjnym i rozwojem społeczeństwa, coraz mniej ludzi patrzy tylko i wyłącznie na wygląd potencjalnej drugiej połówki. To daje nadzieję, że każda osoba, która według praw natury może wydawać się nam nieco inna, ma szanse odnaleźć miłość.
Każdy zasługuje na miłość
Z uwagą oglądałam zmagania bohaterek. Wszystkie miały ponad dwa metry wzrostu. Nie oszukujmy się, jak na kobietę to naprawdę sporo. Każda z pozoru inna niż reszta, lecz problem miały ten sam. Nie umiały znaleźć sobie chłopaka. Ktoś by mógł zażartować, że życie to coś więcej niż uganianie się za facetami, lecz nic bardziej mylnego. Nie da się całego życia spędzić w samotności, bez wsparcia w postaci bliskiej nam osoby. Nikomu nie życzę tak smutnego losu, bo wszyscy zasługują na miłość.
Zbyt inna?
Dziewczyny bezskutecznie umawiały się na randki, niestety panowie w obecności tak dużej kobiety tracili całą pewność siebie. Internetowe znajomości nie zawsze też rozpoczynały się w dobry sposób. Jeden z mężczyzn okazał się być w rzeczywistości dobre dziesięć lat starszy niż deklarował na portalu randkowym. Na dodatek zdawał się być rozchwiany emocjonalne, na zmianę śmiał się z tego co mówiła kobieta, lub rzucał fochy bez powodu. Dziwny typek. W sumie dobrze, że więcej się nie spotkali. To były naprawdę piękne, zgrabne, proporcjonalnie zbudowane kobiety, także to nie brak urody odstraszał potencjalnych wybranków, lecz najczęściej wzrost lub charakter danej pani. A ten drugi trzeba sobie dać szansę poznać! Rozdziawiłam gębę przy scenie, gdzie jedna z bohaterek umówiła się na randkę w ciemno. Gdy nadchodzący chłoptaś zorientował się, że umówił się z tak wysoką kobietą… powiedział, że to chrzani i nawet nie podszedł się przywitać. Po prostu odwrócił się na pięcie i chciał tak szybko uciec z tego miejsca, że aż ekipa realizująca musiała go zatrzymywać, żeby oddał mikrofon podpięty do ciuchów. Cyrk nie teatr.
Zbyt niska
Było mi żal dziewczyny porzuconej przed randką. Czy to jej wina, że jest nieco inna? To tylko świadczy o jej wyjątkowości, ale ten mężczyzna tego nie rozumiał. Doskonale wiem, jak musiała się poczuć widząc jego ucieczkę. Gdy byłam nastolatką zagadał do mnie chłopaczek na popularnym komunikatorze. Gadka szmatka trwała kilka dni, wymieniliśmy się zdjęciami. Wreszcie spytał, czy chciałabym z nim pójść na studniówkę. Byłam zachwycona, nikt dotąd nie zapraszał mnie na taką imprezę. Powiedziałam chłopakowi ile mam wzrostu, ale twierdził, że to nic nie szkodzi. Zgodziłam się więc i nie drążyłam dalej tematu wzrostu. Nalegałam żebyśmy poznali się na żywo, zanim spotkamy się na studniówce, bo tak uważałam za rozsądniejsze. Moja intuicja chyba coś przeczuwała.
Zjawiłam się na ustalonym miejscu parę minut przed czasem. Nagle zza rogu wyszedł on – mój studniówek. Gdy tylko mnie zobaczył… wpadł we wściekłość! Byłam w szoku! Koleś miał do mnie pretensje, że jestem taka mała. Padło nawet stwierdzenie, że został oszukany. Aż mnie zatkało ze złości! Ofuknęłam go, że przecież podałam mu dokładnie ile mierzę, więc o co mu chodzi?! Wtedy wyszło na jaw, że ten pajac spytał się kolegów, jak mniej więcej będę do niego pasowała. Powiedzieli mu „że gdzieś tak do ramion”, a on im uwierzył. Stał tak przez chwilę, wyraźnie bijąc się z myślami i chwiejąc się na piętach, jak rozkapryszony pięciolatek przed witryną cukierni. Po czym stwierdził, że nie da rady i on ze mną na studniówkę nie idzie i zaproszenie jest już nieaktualne. Cóż, jego problem. Zresztą, o czym ja bym gadała z takim głuptasem? 🙂
Inna nigdy nie znaczyło gorsza
Ostatecznie zarówno bohaterki programu znalazły fajnych mężczyzn, z którymi zaczęły się umawiać na randki, jak i ja. Gdy osiągnęłam wiek, w którym moi rówieśnicy płci przeciwnej zaczęli funkcjonować na nieco wyższym szczeblu ewolucji niż ameba, randki stały się przyjemnością. Nie ma sensu zamykać się w domu z powodu naszego wyglądu. Czy jesteś za wysoka, lub zbyt niska, za chuda, czy zbyt puszysta, to wszystko jest nieważne w obliczu fajnego charakteru i miłej osobowości, które mają wspaniałą moc przyciągania ludzi. Ludzie zakochują się w naszym uśmiechu, dlatego głowa do góry, pora rozkochać w sobie świat! Nigdy nie pozwól sobie wmówić, że nie zasłużyłaś w życiu na szczęście, tylko dlatego, że jesteś inna.
Bo inna znaczy wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju.
Udostępnij dalej ten wpis, by każda wyjątkowa osoba mogła go przeczytać.
Ciekawią Cię artykuły dotyczące wzrostu? Zapraszam do lektury również tych wpisów:
Typowy dzień Miniaturowej
Związek z niską kobietą – z czym to się je?
Niskie dziecko – czego warto go nauczyć?
Teksty, których muszą słuchać niscy ludzie
Jestem wysoka – czego nauczyły się moje dzieci dzięki temu autorstwa Moniki z bloga Konfabula
Odwiedź mnie na fanpage Pani Miniaturowa