Ciąża to nie żart – zastanów się z czego żartujesz
Wpatruję się od rana w migający kursor. Co napisać? Jak w śmieszny sposób oszukać czytelników? Wszak dziś jest 1 kwietnia – prima aprilis, dzień żartów. Połowa blogerów będzie twierdzić, że zamyka bloga, jeszcze inni będą opowiadać o wygranej w totka lub wielkiej podróży życia, a parę kobiet pochwali się, że jest w ciąży. Od jakiegoś czasu, akurat ten pomysł zupełnie mi się nie podoba. Bo ciąża to nie żart.
Ciąża to nie żart
To nie żart, który można rozgłaszać wszem i wobec, a potem się z tego wycofać. Możemy komuś sprawić nie tyle zawód, co wielką przykrość. Gdy koleżanka powiedziała mężowi, że jest w ciąży, on bardzo się ucieszył. Zaczął już wszystko planować, chciał już zadzwonić do rodziców z radosną nowiną, gdy ona mu powiedziała „prima aprilis”. W milczeniu wstał, zarzucił kurtkę i wyszedł. Wrócił późno w nocy. Czy można go winić? Według mnie nie, bo jeżeli ktoś bardzo się na coś nastawia, jest to jego marzenie, po czym ktoś mówi mu, że to tylko głupi dowcip z okazji 1 kwietnia, to naprawdę robi mi się go żal.
Sprawiasz komuś przykrość
Pomyśl jakie to musi być uczucie, gdy staracie się z partnerem o dziecko, ale wciąż się nie udaje. Lekarze, badania, leczenie, środki farmakologiczne, nieustanny stres i napięcie. Wpatrujecie się z mężem kolejny raz w test ciążowy, na którym uparcie nie chce pojawić się druga kreseczka. Mija rok, drugi, piąty… powoli tracicie nadzieję. I widzicie, że jakaś znajoma chwali się, że spodziewa się dziecka. Cieszycie się razem z nią, składacie gratulacje, po cichu zazdrościcie, bo wy tak bardzo chcielibyście mieć już swojego dzidziusia, móc go przytulić, pokochać na całe życie. A kilka godzin później dowiadujecie się, że to był tylko głupi żart. Wcale by Was to nie śmieszyło. Bo dla innych ciąża to cel praktycznie nieosiągalny, święty Graal, do którego nigdy nie będzie dane im dotrzeć.
Moja znajoma jeszcze długo przeżywała prima aprilisowy żart koleżanki na temat rzekomej ciąży. Jeszcze około tygodnia wracała w rozmowach do tego tematu. Wyraźnie ją to gnębiło. Wtedy zrozumiałam, jak bardzo zabolała ją ta sytuacja. Doszłam do wniosku, że nigdy nie zażartuję sobie w ten sposób w prima aprilis, bo dla niektórych ciąża to nie żart.
Napisz tutaj na blogu lub na fanpage (klik) Pani Miniaturowa, czy zdarzyło Ci się paść ofiarą nieprzyjemnego dowcipu?
Kliknij w poniższe linki, aby przeczytać pozostałe moje ciążowe wpisy:
Poród z sosem słodko-kwaśnym. Moja historia.
Moja córeczka miała mieć na imię Maja
Najgłupsze teksty na temat ciąży, porodu i dzieci
3 najpopularniejsze lęki ciężarnych
Opowiem Ci dowcip o niepełnosprawnej