Scarselfie – nie wstydź się swoich blizn!
Scarselfie, czyli zdjęcie ze swoją blizną to odpowiedź na słowa, których zbyt wiele widziałam w internecie:
„Od lat nie jeżdżę nad wodę. Wstydzę się moich blizn. Wydaje mi się, że wszyscy ciągle na nie patrzą.”
„Nigdy nie ubiorę wyciętej bluzeczki, nie chcę żeby ludzie brzydzili się mojej blizny.”
„Nie noszę krótkich spodenek, bo odsłaniają blizny na moich nogach.”
„Od lat noszę długie włosy i zaczesuje je na bok, by chociaż trochę zasłoniły bliznę, którą mam na głowie.”
„Nie lubię pytań o blizny, zasłaniam je zawsze, nie noszę bluzek z dekoltem, bo wtedy ją widać.”
„Nie pokazuje się chłopakowi nago, nie chcę by patrzył na moją bliznę, zawsze ją zasłaniam.”
„Nienawidzę lata, wszyscy odsłaniają ciało, a ja nie mogę, bo mam mnóstwo blizn. Męczę się i jest mi ciągle gorąco.”
„Do ślubu szłam w zabudowanej sukni. Nie chciałam oglądać blizn na zdjęciach i filmie.”
„Nie lubię mojej blizny, jest taka brzydka i gruba, nie chcę jej nikomu pokazywać.”
„Znajomi w szkole śmiali się ze mnie i przezywali „tapeciara”, nie chciałam żeby widzieli, że mam bliznę na policzku. Zakrywałam ją grubą warstwą makijażu.”
„Noszę bluzki z długim rękawem cały rok, nawet w upały. Boję się, że ktoś zapyta o blizny na moich rękach. Nie chcę się nikomu tłumaczyć”.
„Nie zwracałam uwagi na moją bliznę, dopóki ktoś na ulicy nie powiedział mi, że jest ohydna. Teraz sprawdzam ciągle, czy ją widać. Staram się jej nikomu nie pokazywać.”
„Koleżanka namawiała mnie na zajęcia taneczne. Zrezygnowałam, gdy zorientowałam się, że w stroju do ćwiczeń widać moją bliznę.”
„Nie umawiam się na randki od czasu wypadku. Boję się, że ktoś byłby ze mną tylko z litości i brzydziłyby go moje blizny.”
Rany na ciele i psychice
Blizna często staje się czymś niechcianym. Czymś co tworzy zadrę nie tylko na naszym ciele, ale i w naszej głowie, która nie może pozbyć się natrętnej myśli, że ta blizna jest. Nieustanna świadomość, że ludzie się na nią patrzą potrafi zadręczyć nawet najsilniejszą osobę. A co jeśli powiem Ci, a niech patrzą? Czy to coś zmieni? A co jeśli powiem Ci, że wcale nie patrzą i mają Ciebie i Twoją bliznę w nosie? Czy męczenie się całe życie i desperackie próby zasłonięcia blizny, naprawdę są tego warte? Moja odpowiedź brzmi nie. To część Twojego ciała, historia, którą masz do opowiedzenia światu, ale którą z nikim nie musisz się dzielić, jeśli tego nie chcesz.
Moje blizny
Mam trzy cztery blizny. Najświeższa ma dwa lata – kolejna sztunia do kolekcji. Jedna po operacji kręgosłupa, którą przeszłam w dzieciństwie, wszczepiono mi wtedy implanty wzdłuż całego kręgosłupa. Z tego okresu mam swoje pierwsze scarselfie, w postaci tradycyjnego zdjęcia w albumie. Gdy podejrzewano u mnie raka mięśni, dorobiłam się kolejnej blizny – po biopsji mięśnia w lewym ramieniu. Na „szczęście” to była inna choroba, która próbowała mnie zabić. Jak widzisz, nie udało jej się. Później miałam cesarskie cięcie, na moim ciele pokazały się też rozstępy, a skóra na brzuchu sflaczała. Tu przeczytasz słodko-kwaśną historię mojego porodu. Kilka lat później przeszłam operację wszczepienia endoprotezy biodra. Gdybym wstydziła się każdej mojej blizny, nie miałabym życia. Nie nosiłabym wyciętych bluzeczek, ani krótkich spodenek. Nie jeździłabym nad wodę, ani na konferencje dla blogerów, gdzie zwykle dzielę pokój z koleżankami. Ukrywałabym się we własnym ogrodzie, próbują się opalać. Wyrzucałabym chłopaka z pokoju chcąc się przebrać. Robiłabym codziennie mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, wszystko to, by ukryć moje blizny, a to wykańczałoby mnie psychicznie. Dlatego tego nie robię. Zaakceptowałam moje blizny, nie zasłaniam ich specjalnie, nie chowam się przed światem. Bo już dawno temu zrozumiałam, że to nie ma sensu. Ludzie pędzą gdzieś nieustannie, zajęci swoimi sprawami. Oni naprawdę nie zwracają tak na nas uwagi, jak nam się wydaje. Owszem, czasem bliznę zauważą. Pogapią się chwilkę i odchodzą. Uwierz mi, oni za pięć minut o niej nie pamiętają, więc nie ma sensu się dręczyć.
Scarselfie
Scarselfie – zrób sobie selfie ze swoją blizną, aby pokazać, że to część Ciebie, którą można i da się lubić, a przynajmniej tolerować. Zrób zdjęcie i zacznij żyć. Nie w ukryciu, nie pod zasłoną, lecz pełnią życia, którego szkoda marnować na przejmowanie się bliznami i niedoskonałościami. Bo one po prostu są. I już.
Nie musisz kochać swojej blizny. Nie musisz pokazywać jej światu. Nie musisz robić sobie scarselfie. Po prostu ją zaakceptuj, by przestać się nią zadręczać i móc zacząć iść znów do przodu. Spróbuj to zrobić i zacznij żyć. Trzymam za Ciebie kciuki!
Pani Miniaturowa <– odwiedź fanpage niepełnosprawnej, niskorosłej mamy, która oswaja ludzi z niepełnosprawnością.