Osoba z niepełnosprawnością na zakupach i co dalej?
Ze względu na mój wygląd i fakt, że mniej więcej doprowadziłam się do stanu zdrowotnej używalności, ludzie zwykle nie dostrzegają mojej niepełnosprawności. Niestety niepełnosprawność, której nie widać, również bywa dokuczliwa. Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wygląda mój typowy dzień? Kiedyś przedstawiłam to w prześmiewczy sposób – o tutaj. Niestety nie zawsze mam ochotę na żarty, a mój wzrost bywa dla mnie upierdliwy. Głównie przez teksty, których muszę słuchać. A dziś opowiem Wam, jak radzi sobie osoba z niepełnosprawnością na zakupach.
Jak to jest?
Sytuacja ma się, jak wizyta w publicznej toalecie. Czasem to istny bajzel na kółkach! Nie trzeba być osobą z niepełnosprawnością fizyczną, by wkurzać się na porzucone przez klientów wózki i ciasno porozstawiane palety z towarem. To ostatnie to przypuszczam, że nie jest złą wolną personelu sklepu, tylko nieświadomość, brak miejsca, albo kolejny głupi pomysł kierownika 😉
Osoba z niepełnosprawnością na zakupach
Mi najbardziej przeszkadza… brak pomocy na zakupach. Przydałby się w każdym sklepie taki asystent osoby niepełnosprawnej, lub starszej, który wspierałby każdego klienta, który potrzebuje pomocy. Bo to ani moja, ani personelu wina, że jestem niska, albo, że jakaś starowinka nie jest w stanie ściągnąć z półki ciężkiej rzeczy. Ostatnio pojechałam po cztery produkty do sklepu. Po kaszę, ulubiony biały serek, kiełbaski na grilla i dezodorant. Wyszłam z kaszą inną niż chciałam, bo do tej konkretnej nie sięgnęłam. Do reszty produktów również. Jak na złość przez kilka dobrych chwil nikt nie przechodził alejkami, gdzie stałam i modliłam się do dezodorantu, żeby zaczęło się trzęsienie ziemi, które zrzuci mi go wprost do rąk. Nie zawsze mam siłę i ochotę biegać po alejkach, zaczepiać ludzi i prosić ich, by mi pomogli. Zresztą…robić to cztery razy z rzędu? 🙁 zrezygnowałam. I mam cichego focha na firmę, która zlikwidowała zakupy z dostawą do domu w naszym mieście. Osoba z niepełnosprawnością na zakupach czułaby się zaopiekowana przez sklep, gdyby towarzyszył jej wyznaczony asystent. Może w przyszłości większe sklepy pomyślą o zatrudnieniu kogoś takiego? Byłoby fajnie.
Co jeszcze może przeszkadzać niepełnosprawnym na zakupach?
Poza głupotą ludzką i podwyżką cen ulubionych produktów, może przeszkadzać:
- zastawione miejsce parkingowe dla osób niepełnosprawnych (niestety bardzo częste zjawisko)
- wąskie i/lub ciężkie drzwi wejściowe (nie tylko ja nie mam siły otwierać dużych, ciężkich drzwi)
- drzwi automatyczne przestawiane zimową porą na wąskie rozsuwanie (zbyt wąsko, by przejechać wózkiem)
- zakaz wnoszenia swoich toreb (na kółkach) i/lub plecaków (problematyczne dla osób, które mają zajęte obie ręce, np. kulami ortopedycznymi)
- nakaz korzystania z wózka lub koszyka (nie każdy ma wolne ręce, a koszyk położony na kolanach osoby poruszającej się na wózku może z nich spaść)
- brak miejsca na manewrowanie wózkiem lub chodzikiem (tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć? Stanowi to również zagrożenie w razie ewakuacji)
- zastawione alejki i niedostępne półki (utrudnione poruszanie się i ewentualna ewakuacja)
- zbyt głośna muzyka i/lub jaskrawe światło (przeszkadza np. osobom ze spektrum i osobom z epilepsją fotogenną)
- małe napisy na etykietach i metkach z cenami (osoba z wadą wzroku ma problem z odczytaniem potrzebnych jej informacji)
- brak kas pierwszeństwa i/lub klienci awanturujący się, że ktoś chce z takiej kasy skorzystać (problem braku kas pierwszeństwa łatwiej rozwiązać niż brak empatii)
- wysoko zawieszone terminale płatnicze, których nie da się podać klientowi do ręki (często jestem zmuszona „płacić nad głową” i nie wiem kiedy mogę wstukać pin)
- wąskie przejścia przy kasach (uniemożliwiające niepełnosprawnemu samodzielne spakowanie zakupów)
- toalety dla osób niepełnosprawnych zamknięte na cztery spusty, lub przemienione w magazynki czystości (o tym problemie pisałam tutaj)
Cóż, sporo się tego uzbierało prawda? Jestem pewna, że znalazłoby się więcej rzeczy, które przeszkadzają osobom z niepełnosprawnością na zakupach. Niestety, poza zdrowiem pozostaje nam jedynie życzyć sobie więcej pomyślunku od osób projektujących powierzchnie handlowe i zarządzających sklepami, a także empatii i chęci zrozumienia potrzeb osób z niepełnosprawnością.
Póki co, sytuacja wygląda, jak wygląda, dlatego tak bardzo lubię zakupy online (poza perypetiami z ogłoszeniami 🙂 ) A Wy?
Pani Miniaturowa – niepełnosprawna, niskorosła mama z Opola