Osobiste przemyślenia

Nie chcę być najchorsza ze wszystkich chorych

Zaledwie kilka dni temu opublikowałam wpis: Podobno każdy z nas był kiedyś niepełnosprawny i już teraz odczuwam potrzebę dopisania do niego kilku słów. Z komentarzy można było odczytać, że są jednostki, które uważają, że to moja wina, że niektórzy sądzą, że jestem zdrowsza niż jest faktycznie. Że powinnam pisać więcej o mojej niepełnosprawności, jej kategorii, oraz o tym, co mi dolega. Ale nie o to w tym wszystkim chodzi! Ja nie chcę być najchorsza!

Moja choroba jest najchorsza z chorszych?

Nie kochani! Ja nie chcę być najchorsza z chorszych! Nie biorę udziału w konkursie na to kto ma najbardziej przekichane w życiu, bo nigdy mi na czymś takim nie zależało. Nie określam swojego jestestwa listą chorób, które mi dolegały i dolegają. Moja niepełnosprawność i orzeczenie, które mam w szufladzie nie definiują mnie jako człowieka. Nauczono mnie żyć tak, aby ludzie nie orientowali się, że jestem niepełnosprawna… owszem! I to jest jedna z fajniejszych rzeczy, którą mi wpojono! Nie poddawać się. Przeskakiwać swoje małe kłody. Pokonywać różne bariery, na które napotykam w życiu.

Ale! Cholera, zawsze jest jakieś ale!

Nie chcę być i nie jestem najchorsza z chorszych, ale! Mam prawo do tego, aby moje zdanie na mój własny temat było szanowane! I gdy piszę, że jestem niepełnosprawna formalnie, coś mnie boli, coś mi jest, mam jakiś tam swój pakiet chorób, które mi dolegają, to nikt, absolutnie nikt, nie ma prawa mi pisać, że guzik wiem o niepełnosprawności. Odrobina szacunku ludzie do faktów, których nie znacie. Nie, ja nie chcę złotego medalu dla najbardziej chorej osoby w Polsce, bo nie jestem najchorsza. O nie! Nie jest źle.

Jest multum ludzi, którzy mają o wiele gorzej ode mnie i ja sobie z tego zdaję sprawę. Jestem inteligentnym człowiekiem, wiem, że w porównaniu do innych wyglądam całkiem wporzo jeżeli chodzi o moją sprawność, czy fizyczność jako-taką. Ale! To nie znaczy, że ktoś może mi mówić, że ze mnie gówno nie niepełnosprawna, zwłaszcza jeżeli rozważamy chorobowo-formalny stan. Bo to, że ja mentalnie nie jestem taką osobą niepełnosprawną, jak to sobie wszyscy wyobrażają, co jest olbrzymią zasługą moich rodziców, to nie znaczy, że ktoś ma prawo zadawać mi kłam. I wmawiać mi, że jestem udawaną niepełnosprawną, lub, że jestem zdrowa. To sprawia mi przykrość, bo widzę siebie na co dzień. Widzę tą Miniaturową, której bliscy muszą nieustannie pomagać w różnych sprawach. Patrzę w lustro i pytam siebie „ach, a więc ty jesteś zdrowa? no ciekawe, ciekawe…”

Chciałabym być tak zdrowa na jaką wyglądam

Chciałabym być tak zdrowa i sprawna, na jaką wyglądam na zdjęciach, które publikuję tutaj i na fanpage Pani Miniaturowa. Chciałabym nie czuć właśnie bólu pod łopatkami, w prawej ręce i szyi. Chciałabym móc teraz wstać zza biurka i iść ładnie wyprostowana, a nie zgięta w pół i trzymać się mebli. Często tak mam. Nawet po pięciu minutach siedzenia. Może to kurna mejbelin, a może to mój urok. Tfu! Implanty od tyłka do karku, implant w stawie biodrowym, choroby autoimmunologiczne, które prawie mnie zabiły, ale nadal uważam, że nie jestem najchorsza i dobrze, że nie jestem! Bo broń boże nigdy mi nie zależało, żeby wzbudzać czyjąś litość. Nie! Ja po prostu wymagam szacunku. Do mnie i do tego co piszę.

Gdybym chciała kłamać, nie zakładałabym bloga niepełnosprawnej, niskorosłej mamy, tylko udawałabym przed Wami kogoś kim nie jestem.

Ale nie udaję, bo po co? Jestem chora, ale nie najchorsza. Lecz to nie daje nikomu żadnego prawa pisać mi, że guzik wiem o niepełnosprawności. W tym kraju nie trzeba być przykutym do wózka, czy łóżka, by dało się odczuć jak to jest żyć z orzeczeniem. 

Nie jestem najchorsza, lecz niepełnosprawność niejedno ma imię

 


Pani Miniaturowa <– to jest magiczne klikadełko, które przeniesie Cię na mój profil na Facebooku. Polub go, a już zawsze będziesz zakładnikiem w mojej karuzeli śmiechu.

Jeżeli lubisz śledzić ludzi to niezły z Ciebie świrek. Możesz mnie stalkować na:
Google+ Pani Miniaturowa
Instagram Miniaturowa.pl
Twitter Pani Miniaturowa

Klikaj w pogrubione! One to lubią! 🙂

Skip to content