Osobiste przemyślenia

Moje dziecko nie jest bachorem

Pewna mama podzieliła się z internautami nieprzyjemną sytuacją. Szczegóły tutaj. Dostała paragon, na którym widniał napis „dopłata za bachora”. Post błyskawicznie rozprzestrzenił się po internecie i wylało się szambo… Na rodziców z dziećmi. Bo to Polska właśnie. Miejsce gdzie w imię Boga bije się ludzi i nazywa to „obroną chrześcijańskich wartości” i w ten sposób „strzeże się porządnej, normalnej rodziny”. A jednocześnie pluje się matkom w twarz, a ich dzieci nazywa bachorami. Drodzy znajomi, wy, którzy tak ochoczo przyklasnęliście trollom i hejterom, moje dziecko nie jest bachorem. Dziecko tej pani też nie.

Choć klient nie zawsze nasz pan, ty sam nie bądź dlań cham

Od paru dni nie mam sił się uśmiechać, lecz to co ostatnio zobaczyłam dobiło mnie całkowicie. Przeszło wszelkie moje wyobrażenia, jak bardzo można zapędzić się w chamskich żartach. Na widok dopisku na paragonie parsknęłam. Owszem. Z zażenowania, jakim agentem trzeba być, aby odwalić taki numer w pracy. W pięciogwiazdkowym hotelu, który jest nastawiony na wypoczynek rodzin z dziećmi właśnie! Ale nawet gdyby to był podrzędny, tani motel, ta sytuacja również nie powinna mieć miejsca. Dziecko to też klient, a w tej sytuacji klient został obrażony. W żadnej firmie, ani w hotelu, ani w restauracji, ani w budce z frytkami, czy przy straganie z kapciami, klient nie powinien być obrażany. Bo tak się nie godzi. Bo jak jesteśmy w pracy to wymaga się od nas profesjonalizmu, kultury i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Tej niestety w tym przypadku zabrakło. Lecz nie to mnie najbardziej zabolało.

Matka z dzieckiem – wróg publiczny

Daleka jestem od wzdychania z zachwytem do zdjęć dzieci. Nie jestem ślepo zapatrzona w moje dziecko, ale jest mi już po ludzku przykro. Dlaczego ludzie uważają, że każda matka ma opętany przez horrormony umysł i cały świat przysłania jej dziecko? Nie jesteśmy bezmózgimi amebami, które nie rozróżniają, co jest dobre, a co złe, a jak maluszek coś chce, to to jest świętość. My dalej jesteśmy ludźmi. Tak, czytasz to na blogu kogoś, kto popiera tworzenie stref wolnych od dzieci! Ale moje dziecko nie jest bachorem. I dziecko tamtej pani też nie jest.

Kim jesteś, że dajesz sobie prawo traktować tak ludzi?

Wiesz co jest dla mnie chore? Jak człowiek, ten sam, który na zdjęciu profilowym ma ustawione „Strefa Wolna Od Nienawiści”, szydzi w internecie z „tamtej roszczeniowej madki”. Znam go. To wykształcony facet. Padły też określenia „gówniak”, „bachor” i inne, które ni cholery nie kojarzą mi się pozytywnie. Byłam zdumiona. Czytałam dalej „Durna baba bez poczucia humoru i dystansu”. Serio? To ja, matka,  muszę mieć humor i dystans, gdy ktoś obraża członka mojej rodziny? Bo dla mnie bez różnicy, czy ktoś obraża 80 letnią staruszkę, 30 letniego mężczyznę, czy 4 letnie dziecko. W relacji klient-obsługa hotelu, nigdy nie powinno być miejsca na brak szacunku. Obowiązuje to w obie strony.

Moje dziecko nie jest bachorem

Nie dziwię się tamtej pani, że nie spodobał jej się obraźliwy paragon, ponieważ mi też nie podobały się komentarze moich znajomych. Chamskie, złośliwe i bardzo niesprawiedliwe słowa ludzi, którzy obrażali bez powodu zupełnie nieznaną sobie kobietę i jej dziecko, którzy nawet nie byli świadkami tej konkretnej sytuacji. Ludzie ze znaczkiem „Strefa Wolna Od Nienawiści”. Tyle on znaczy dla niektórych z Was. Wycieracie nim sobie ręce, tuż po tym, jak sami unurzaliście je w gównie.

Zawiodłam się drodzy (nie)znajomi. A moje dziecko nie jest bachorem.

 


Mój fanpage: Pani Miniaturowa – niepełnosprawna, niskorosła mama z Opola, która nie zgadza się na bycie „madkom”.

 

Skip to content