Dzień Ojca – ja nic nie muszę!
Drzewka szumią, kwiatki pachną, ptaszki śpiewają. Rodzinna sielanka trwa. Ciasto na stole, nieśpiesznie siorbana kawa, odrapane nogi dyndające nad trawą. Wtem pada sakramentalne pytanie: Co kupujesz tacie na Dzień Ojca? – Skierowane do młodego. Nie do mnie. Dziecko nerwowo zawierciło się w krześle, spojrzało na mnie wyczekująco, unosząc brwi ze zdziwienia, czego oni od niego chcą. Jaja sobie robisz? – Odpowiadam siląc się na dyplomację. – No przecież Dzień Ojca się zbliża. Musisz coś kupić!
Dzień Ojca – ja nic nie muszę!
Samotne Mamy w tym roku nie dostały kwiatów, prezentów, bombonierek, śniadania do łóżka, ani nawet laurki od dzieci, jeżeli nikt nie pomógł maluchom tego ogarnąć. Dla wielu z nas ten dzień niczym się nie różnił. Tak samo musiałyśmy rano wstać i przez cały dzień samodzielnie ogarniać życie, dom i dzieci. Nie było taryfy ulgowej, masażu stópek i wina po kolacji. Nie było wyjątkowego traktowania, śpiewania piosenek, opowiadania wierszyków i całusków w policzek. Bo małym dzieciom nie miał kto pomóc uczcić ten dzień w taki sposób. Nikt im tego nie podpowiedział. Ja nie mam za złe dzieciom, że jeszcze nie kojarzą dat takich okazji, kiedy „coś wypada”. I myślę, że żadna mama nie ma.
TY coś musisz!
Nikt nie musi pomagać dzieciom samotnych mam, organizować Dzień Matki, choć byłoby nam miło. Nikt nie musi przypominać im o kwiatku lub laurce. Nam wystarczy, że dziecko będzie szczęśliwe. Ale jest jedna rzecz, którą Ty musisz, a mianowicie pamiętać, że ostatnią rzeczą, na którą ma ochotę kobieta po rozwodzie, to umilanie życia jej byłemu. I tu nie chodzi o zwykłą zawiść – on dostał, a ja nie. Tu nie chodzi o – nic mu nie zorganizuję z dziećmi, bo po rozstaniu go nienawidzę. Nie!
Nie każda samotna matka, to kobieta, która po prostu rozstała się z ojcem swoich dzieci. Niektóre z nas to byłe ofiary przemocy domowej, psychicznej i fizycznej. Niektóre samotne matki w związku były terroryzowane, obrażane, wpędzane w kompleksy, zdradzane i okłamywane. Były poniżane, okradane, odzierane z godności. Tkwiły współuzależnione w toksycznym związkach, z których nie umiały się uwolnić o własnych siłach. Były zawsze te najgorsze, a po rozstaniu jeszcze gorsze.
Musiały walczyć kolejno o ucieczkę, o normalne życie. O rozwód i alimenty, by zakończyć to wszystko, walką o ich wypłacanie. Walczyły o uwagę, tego, którego teraz chcecie nagradzać ich-matek czasem i pieniędzmi. Każecie im organizować Dzień Ojca, dla kogoś kto miesiącami uchylał się od płacenia alimentów. Kto nie przyjeżdżał na umówione spotkanie z dzieckiem. Kto nie interesował się nim tygodniami. Kto wcale by się z dzieckiem nie widywał, gdyby nie było mu dowożone na rozkaz, pod sam nos. Dzień Ojca, dla kogoś kto nie zadzwonił do dziecka w jego urodziny.
Ale musisz!
Nikt nie zmusza ofiar napaści seksualnych do wysyłania walentynek swym oprawcom, więc nie zmuszajcie kobiet po przejściach, by cokolwiek organizowały swoim byłym. Nasze dzieci, gdy podrosną same zdecydują, jak i czy w ogóle chcą obchodzić Dzień Ojca. Nigdy im tego nie zabronimy i gdy o to poproszą, zawsze pomożemy.
Mam w głębokim poważaniu te wszystkie: MUSISZ, TAK TRZEBA, WYPADA, POWINNAŚ. Ja nic nie muszę. I Ty dziewczyno, też nic nie musisz! Ja mogę! I pomogę. Wybiorę numer i dam dziecku telefon. Wtedy kiedy zechce. A jeszcze nigdy nie chciało. Nie każdy ojciec jest tatą. Nie będziemy na siłę uszczęśliwiać kogoś, kto nigdy nie pragnął uszczęśliwić naszych dzieci.
Odwiedź fanpage Pani Miniaturowa na Facebooku!