Bez względu na wszystko, wydarzy się, jak co roku
Widzisz, mimo licznych wpadek, katastrof i dramatów to wszystko i tak się wydarzyło. Bo to się zawsze dzieje. Jak co roku, bez względu na wszystko. Show must go one. Między wierszami.
Wyścig zbrojeń
Od połowy listopada, do znudzenia, do porzygu. Oblana tym wszystkim, tym kolorowym jarmarkiem postów na Facebooku. Z prawa, z lewa, z góry, z dołu. Co najmniej o trzy tygodnie za wcześnie. Nie musiałam oglądać TV. Nie musiałam słuchać radia. Nie oglądałam, nie słuchałam, a i tak miałam dość. One oszalały, męcząc zwykłych śmiertelników mocniej niż w zeszłym roku. Wyścig zbrojeń. Kto pierwszy, kto prezenty, kto przepisy, kto ozdóbki, kto choinki, kto lepszy, najlepszy. Bez względu na wszystko. Mimo protestów i błagań. To jeszcze nie czas. A gdy czas, to już dość. Za dużo, to wystarczy.
Przecież miało być idealnie
Naczytana, naoglądana, nasłuchana, naumiana. Jaki prezent najlepszy, jaki przepis najsmaczniejszy, jaki sposób najcudowniejszy, który uśmiech jest najszerszy. Ale jednak coś nie tak. Nie wyszło. Nie wypaliło. Spaliło, przewróciło. Przecież miało być idealnie, bez względu na wszystko! A i tak nie było! Futro nasikało, ogoniaste wyrzygało, no i wszystko się zesrało. Choinka leży, bombki stłuczone, ciotki obrażone, dzieci przerażone, mąż trzasnął drzwiami, a wszystko wciąż przed nami. Sielanka z przypalonymi boczkami, za długo pieczona w piekarniku oczekiwań. Źle zmieszana z czasem dla rodziny. Niedoprawiona spokojem i luzem. Za szybko, za mocno, za dużo. I znów wyszedł świąteczny zakalec.
Bez względu na wszystko
Jak co roku, bez względu na wszystko. Z tobą czy bez. Doskonałe lub koszmarne. Czy zaczniesz o nich piać już w listopadzie, czy obudzisz się z ręką w nocniku w Wigilię w południe. Święta zawsze się odbędą. Taka już jest kolej rzeczy. Na szczęście. Dla nas normalnych, którzy po cichu, po swojemu, po nieidealnemu. Zawsze, bez względu na wszystko. Tak po prostu.
Pani Miniaturowa – Twoja ostoja normalności