Osobiste przemyślenia

#MeToo – ja się o to nie prosiłam

Praktycznie każda z nas padła ofiarą napaści seksualnej lub była adresatką z pozoru niewinnych żartów o podtekście seksualnym. Prawie za każdą z nas kiedyś zagwizdano, rzucono obleśnym tekstem lub złapano za piersi lub pośladki. Część z nas doświadczyła o wiele gorszego wymiaru przemocy seksualnej. Pokażmy innym dziewczynom i kobietom, że nie są same. Że #JaTez #MeToo.

Dlaczego #MeToo?

„Zaczęło się od tweeta aktorki, Alyssi Milano. Na fali skandalu z hollywoodzkim producentem Harveyem Weinsteinem oskarżonym o wieloletnie molestowanie kobiet, aktorka napisała: „Ja też. Jeśli wszystkie kobiety, które były kiedyś molestowane seksualnie napisałyby „ja też” w statusie, być może pokazałybyśmy ludziom jaką skalę ma to zjawisko”. „źródło Polityka.pl

Nie myl ofiary z winowajcą!

Problem molestowania istnieje, a jego skala jest olbrzymia, o czym świadczy popularność całej akcji. Nie w sposób nie trafić w sieci na masowo pojawiające się wpisy kobiet, które opisują co je spotkało. Inne dzielą się jedynie tagiem #MeToo #JaTez. Niestety mamy też efekt uboczny całej sprawy. Wychodzi ciemnota i prostactwo innych ludzi, bo jak inaczej nazwać komentarze pod postami #MeToo, gdzie pojawiają się takie kwiatki:

– Pewnie zachowywałaś się prowokująco!
– Jakbyś tam nie poszła to nic by ci się nie stało!
– Sama się o to prosiłaś!
– Mogłaś tyle nie pić!
– Mogłaś na siebie uważać!
– A w co byłaś ubrana? 
– Trzeba było myśleć!
– To z kim ty się zadajesz, że ci to zrobił? 
– Chciałaś się zabawić to masz za swoje!
– Gdybyś siedziała wtedy w domu nic takiego by się nie wydarzyło!
– Trzeba było powiedzieć „nie!”
– Czemu się nie broniłaś?
– Nie mogłaś się bardziej pilnować?
– Nie powinnaś…
– Mogłaś…
– Gdybyś…

Gdzieś obok nas są małe dziewczynki, nastolatki, młode dziewczęta i dojrzałe kobiety, które padły OFIARĄ molestowania. To nigdy nie była ich wina, że spotkało je to co je spotkało. To sprawca napaści tego dokonał, nie one. To uczynił SPRAWCA, a nie One swoim wyglądem, zachowaniem, czy miejscem gdzie się znalazły. Nie mylmy ofiary z winowajcą!

Odpowiem na Twoje zarzuty

– Pewnie zachowywałaś się prowokująco! – Siedziałam i jadłam karczek z grilla. 
– Jakbyś tam nie poszła to nic by ci się nie stało! – Mam się zamknąć w wieży jak księżniczka i nigdy z niej nie wychodzić? Czy ty właśnie próbujesz mi powiedzieć, że żadna kobieta nie ma prawa żyć jak chce, bo inaczej nie powinna narzekać, że ktoś próbował ją skrzywdzić/ktoś ją skrzywdził? Spójrz mi w oczy i k**** powiedz mi, że to moja wina. Spróbuj!
– Sama się o to prosiłaś! – Niby czym? Siedzeniem i gapieniem się w talerz? W takim razie powinnam być molestowana kilka razy dziennie. 
– Mogłaś tyle nie pić! – Byłam trzeźwa. Czy gdy będziesz pijany mogę z Tobą zrobić co chcę? Łącznie ze skaleczeniem Twojego ciała? „Przecież byłeś pijany, mogłeś tyle nie pić”.
– Mogłaś na siebie uważać! – Czy ja jestem cholerną zebrą na sawannie, żeby w trakcie jedzenia rozglądać się dookoła i strzyc uszami?!
– A w co byłaś ubrana? – W wór pokutny! 
– Trzeba było myśleć! – O czym? Miałam sobie powtarzać w myślach „niech żaden facet nie próbuje mnie siłą wyszarpać zza stołu, by zaciągnąć gdzieś w krzaki i…”
– To z kim ty się zadajesz, że ci to zrobił? – Nie znałam tego mężczyzny. Wcale się z nim nie zadawałam.
– Chciałaś się zabawić to masz za swoje! – Rozumiem, że wg ciebie kobieta, jako poślednia istota ludzka nie ma prawa do rozrywki?
– Gdybyś siedziała wtedy w domu nic takiego by się nie wydarzyło! – Nie wiedziałam, że wszystkie kobiety świata mają szlaban na wychodzenie z domu, bo inaczej zostaną „za karę” molestowane.
– Trzeba było powiedzieć „nie!” – Powiedziałam nie. A potem spier*alaj. A potem znowu NIE. Głośno i wyraźnie. Kilka razy! 
– Czemu się nie broniłaś? – Ja się broniłam, a czy mała dziewczynka lub kobieta, która się nie broni, bo sparaliżował ją strach jest gorsza? Jest sama sobie winna? Puknij się w ten pusty łeb. Strach obezwładnia. Obyś nigdy nie doznał tego rodzaju przerażającego uczucia.
– Nie mogłaś się bardziej pilnować? – Spytam ponownie, czy jestem p****loną zebrą?
– Nie powinnaś… – Nie powinnam, bo inaczej za karę ktoś mnie zgwałci? 
– Mogłaś… – A on MÓGŁ mnie nie szarpać.

#JaTez #MeToo

U mnie skończyło się na szarpaninie. Dookoła mnie był tłum ludzi. Mój chłopak stał kilka metrów dalej. Nie zauważył tego. Nikt nie zareagował poza jedną kobietą. Będę jej wdzięczna do końca życia. A gdy dowiedziałam się parę lat później, że ten mężczyzna zmarł… nie było mi go szkoda. Nigdy nie zapomnę tego strachu, gdy poczułam, że ktoś próbuje mnie wyszarpać zza stołu mrucząc do ucha, czy lubię seks. Był dwa razy starszy, większy, silniejszy, śmierdział alkoholem. To miała być kulturalna impreza firmowa, na którą zabrał mnie mój chłopak. Był zajęty rozmową z kolegami. Może po jakimś czasie by mnie szukał. Może znalazłaby mnie dopiero policja, po kilku godzinach poszukiwań. Może dziś nie pisałabym tych słów… 

 


Pani Miniaturowa – blogerka jakiej dotąd nie spotkałeś

Skip to content