Eksperymenty edukacyjne na żywym organiźmie
EDIT: Rządzący poszli po rozum do głowy i wycofali się z niektórych pomysłów!
Wyobraź sobie, że znów chodzisz do szóstej klasy. Pierwsze randki, pierwsze umalowane ukradkiem rzęsy, ekscytacja na widok „tego przystojniaka z 7c”. I nagle przychodzi ona. Pandemia – Panna Pandem i ja.
6 klasa
Trafiasz do „karceru” na naukę zdalną. Tkwisz w domu od marca do końca roku szkolnego, nieustannie martwiąc się o rodziców, którzy przecież muszą chodzić do pracy i o dziadków, których nawet nie wolno odwiedzać. Rodzice zabronili ci widywać się z przyjaciółmi, a niewinne spotkania pod blokiem w trakcie wynoszenia śmieci, lub wyprowadzania psa, urosły do rangi najważniejszego wydarzenia kulturalnego. Media grzmią – „młodzież rozsiewa zarazę„, a ty nic z tego nie rozumiesz. Przecież wpadłaś tylko po zeszyt do koleżanki, a tu wielkie halo. Mama nakrzyczała, że trzeba było poprosić o zdjęcia notatek. Nie wiedziałaś, że tata koleżanki następnego dnia trafił na kwarantannę, a wraz z nim cała rodzina…
W szkole idzie ci tak sobie, dryfujesz od lekcji do lekcji, jakoś ogarniając wszystkie tematy. Masz dużo szczęścia, bo rodzice kupili ci komputer, no i internet działa jak należy. Nauczyciele znikają jeden po drugim, fala niekończących się zastępstw. Przez ciągłe zmiany już nawet nie wiesz, który dziś jest dzień tygodnia, bo i tak wszystko zlewa się w jedną plamę. Piątek, świątek, niedziela, lekcje, lekcje, lekcje, lekcje, zadanie. Zadania. Mnóstwo zadań. Coraz więcej zadań. Nauczyciele już nie ukrywają, że sobie nie radzą. Gonią materiał, którego nie w sposób przerobić, ani nadgonić po trzech-czterech tygodniach chorobowego. I tak czas mija, do końca ćwiczeń i podręcznika jeszcze mnóstwo stron, a czerwiec czyha tuż za rogiem. Już wiesz, że nie zdążycie przerobić szóstej klasy.
Upragnione wakacje. Przerwa w nauce, przerwa od koronawirusa, mądre głowy w telewizji coś gadają, radzą, grożą palcem. Nie interesuje cię to. Masz 13 lat. Nie obchodzi cię polityka. Wrzesień depcze ci po piętach.
7 klasa
Nowy rok szkolny. Wyraźnie posmutniała pani mówi wam, że za rok piszecie egzamin ósmoklasisty. Wielka ci nowość, przecież od 3 lat wszyscy nauczyciele wam o tym trąbią. Ale zaraz, zaraz! Smutna pani mówi, że nie przerobiliście prawie 1/4 materiału z szóstej klasy, a tu trzeba gonić z programem siódmej. Na dodatek – ech – głośno wzdycha pani. Minister powiedział, że za rok będziecie pisać egzamin z czterech przedmiotów. Głośny jęk zawodu rozdziera salę. Po nauce zdalnej ciche dzieci stały się jeszcze cichsze, głośne i niegrzeczne, jeszcze głośniejsze. Odzwyczailiście się od siedzenia w szkolnych murach. Ale tym razem prawie cała klasa okazała swoje oburzenie i niezadowolenie. Jak to z czterech?
Cóż. Niektórzy już wiedzieli, inni dowiedzieli się właśnie dziś. Ale spoko…przecież przed nami cała siódma, a potem ósma klasa, prawda? Jeszcze zdążymy się nauczyć, co nie? Nadgonimy materiał. Po pandemii koronawirusa… Która wciąż nie chce minąć. Chodzicie do szkoły, kwarantanna, wracacie, pani nie ma, bo chora, znów kwarantanna. I nagle dociera do was, że to się tak szybko nie skończy. Trafiacie znów na zdalną, która trwa wiele tygodni. Nauczyciele wciąż chorują na zmianę, znikają jeden po drugim, chorują twoi koledzy i koleżanki, chorują ich rodzice, komuś zmarła babcia, komuś odszedł tata. Pandemia szaleje.
Uczniowie z taśmociągu
Mądre głowy w telewizji bełkoczą coraz gwałtowniej. „Nie odwołamy egzaminów ósmoklasisty, ani matur, ponieważ została już uruchomiona potężna machina„. Mądre głowy coś tam jeszcze opowiadają, tłumaczą, gestykulując mocno rękami. Nic z tego nie rozumiesz. Prawie nic. Bo dociera do ciebie tyle, że nikogo nie obchodzi, że od roku nauka wygląda jak nie-nauka, choć twoi nauczyciele wychodzą ze skóry, by choć trochę poprawić sytuację.
Ósmoklasiści i maturzyści muszą pisać egzaminy, ponieważ już ruszyły drukarnie, poszły zamówienia, jacyś ludzie wzięli pieniądze od innych ludzi i zaczęli wykonywać swoją pracę. Nikogo nie obchodzisz ty, ani twoje koleżanki i koledzy. Nie podoba ci się to, ale jeszcze nie wiesz, jak możesz protestować.
Niepewność
Mijają tygodnie, nauczyciele gonią z materiałem, choć już dawno było wiadomo, że i tak nie zdążycie. Nadal nie jesteś pewna z czego pisać. Z historii? A może z geografii? Co chcę robić później, kim chcę być w przyszłości? Czy nie lepszym wyborem byłaby chemia? Nie wiesz… choć cały czas bijesz się z myślami. Nie ma nikogo, kto choćby próbował wyjść ci naprzeciw i rozważyć wszystkie wady i zalety każdego wyboru.
Jesteś z tym sama. Z pustką w głowie i niepewnością w sercu. Musisz pisać i koniec kropka. Za rok twój egzamin. Szukasz egzaminów próbnych do nauki. Nie ma. Jeden przykładowy arkusz. Gdzie reszta? Nie potrafisz jeszcze tak dobrze szukać. Dorośli zajęci są swoimi zamówieniami, drukarniami i mądrzeniem się na konferencjach. Nikt nie pomyślał, że siódme klasy chciałyby się oswoić bardziej z arkuszami. Poznać przyszłorocznego przeciwnika. Mądre głowy bełkoczą coraz głośniej.
A Ty już wiesz.
Jesteś eksperymentem edukacyjnym…