Styl życia

Włosy – jak zrobić im dobrze?

Od czasu do czasu dziewczyny pytają mnie, co robię z włosami, że wyglądają tak dobrze. Których kosmetyków używam, jakie zabiegi przeprowadzam oraz ile czasu poświęcam ich pielęgnacji. Dziś zdradzę Wam moją tajemnicę…

Zostaw te włosy w spokoju!

Wiem, że prawdopodobnie nie rozumiesz w tym momencie, o co mi chodzi, dlaczego każę Ci odczepić się od swoich włosów oraz jak „nicnierobienie” może pomóc. Otóż w niektórych przypadkach naprawdę może. O ile spotykam na swojej drodze zwykłą włosomaniaczkę to jest OK i jestem w stanie zrozumieć ile czasu, pieniędzy i środków marnuje  zużywa na pielęgnację swoich włosów. Lecz jest jeszcze jedna grupa włosomaniaczek, którą odważę się nazwać włososchizofreniczkami!

Dlaczego właśnie włososchizofreniczki? Bo one tak dokładnie same nie wiedzą czego chcą, ciągle molestują te swoje biedne włosy, skubią, macają, ścinają, lokują, prostują…i tak w kółko. Może nie jest to najtrafniejsza nazwa (i wcale nie musi), ale jest moja i już. Koniec dywagacji.

Dalej nie rozumiesz? Pozwól, że przedstawię Ci historię pewnej włososchizofreniczki.

Moja znajoma cierpi na włosomanię, a skala problemu wyraźnie świadczy, że weszła już w stadium włososchizy:

Miała ładne, zdrowe, zadbane włosy. Ubzdurała sobie, że coś z nimi nie tak, więc zaczęła eksperymentować z fryzurami. Popieram szukanie swojego stylu! Eksperymenty zawsze spoko, ale im dalej tym gorzej. Ścięła włosy do uszu. Płakała, że ścięła i teraz żałuje. Postanowiła zapuszczać, bo co rano budziła się ze sterczącymi kosmykami, a dłuższe tak nie miały, więc ona teraz ostro zapuszcza. Podrzucała mi poradniki, suplementy diety oraz artykuły, o tym, jak dobrze zapuszczać włosy. Mi podsyłała – czujecie? Lol. Wreszcie zapuszczanie włosów jej się znudziło, bo przecież czeka już trzy tygodnie, a włosy, cholera jasna, nie chcą być dłuższe! Fryzura już jej się znudziła czas na nową. Podcięła troszkę. Znów płakała, że podcięła, a przecież chciała mieć takie długie jak ja i usłyszałam „ty to masz fajnie, jak ty to robisz, że masz takie ładne włosy!”. Słuchałam tej kakofonii wycia i macania mnie po włosach ze stoickim spokojem, wszak dobrą koleżanką trzeba być.

Któregoś dnia stwierdziła, że jak urosną długie to zapuszcza, a jak nie urosną to ok, takie też będą w porządku. Ale chyba nie były ok, bo postanowiła je rozjaśnić. Przefarbowała się na blond i znów wielki płacz, bo kolor nie taki, bo włosy jak słoma, że spalone, że suche, że się łamią i wypadają i znów było „ty to masz fajnie, jak ty to robisz, że masz takie ładne włosy”.

Po dwóch miesiącach zmęczona ratowaniem zniszczonych włosów, postanowiła, że wraca do naturalnego koloru i teraz to już na bank nic z nimi nie robi. Gdy odrost miał kilka centrymetrów stwierdziła, że nie chce jej się dłużej czekać i ścięła się na krótko, „żeby dać odpocząć włosom, a zresztą i tak były zniszczone”. Nie komentowałam.

Znów płakała, że włosy ma krótkie, że chce zapuszczać, że chce mieć długie, że teraz już nigdy nie zafarbuje byle czym, tylko same naturalne kosmetyki, kozie gówna, jajeczka, zioła i egzorcyzmy o północy. Nie komentowałam. Wszak dobrą koleżanką trzeba być.

Żmudny proces zapuszczania włosów ponownie został rozpoczęty, tym razem udało się dociągnąć do aż do ramion, co przy takiej zmienności nastrojów koleżanki i tak było sporym sukcesem! Jakiś czas nawet udało jej się nic nie kombinować z tymi włosami, aż pewnego dnia uznała, że znudziła jej się ta grzeczna ulizana fryzurka i podgoliła cały bok głowy na kilka mm. I znów płakała, że zapuszczała włosy, ale jednak ścięła i „jak ty to robisz, że masz takie fajne włosy”. Stwierdziła, że to wygolone wygląda jak łyse, że jakby chora była, więc ten podgolony kawałek zaczęła farbować na różne kolory. A tak w ogóle to lubiła swoją grzywkę, a teraz już jej nie ma. Nie komentowałam.

Gdy nauczyła się okrywać, resztą włosów, podgolony kawałek, gdzie włosy dopiero odrastały, w przypływie nagłej miłości do reggae, pozwoliła sobie zrobić trzy dredy na czubku głowy – „więcej nie, bo mama mi będzie marudzić”. Nie komentowałam. Po zorientowaniu się, że dredy to jednak nie był dobry wybór i że czasem „ciągną w głowę”, postanowiła się ich pozbyć. Na łyso. I znów płacz, że co ona ma na głowie, że włosy tak wolno rosną, że wygląda jak poczwara i już nigdy nie zrobi sobie dredów i „o jakie ty masz te włosy fajne, jak ty to robisz!”. Błędne koło!

I tak kręciło się jej życie w okół włosów, a ja słysząc wycie w słuchawce, wiedziałam, że znów potraktowała swoją głowę jak mała dziewczynka lalkę barbie – tylko niestety w tym przypadku mama nie mogła kupić nowej głowy, tak jak małym dziewczynkom można kupić nową lalkę… Oj ciężkie to były chwile słuchać tej kobiecej rozpaczy spowodowanej decyzjami, które chyba nie do końca były przemyślane, lub koleżanka zbyt szybko zmieniała zdanie, żeby jej biedne włosy mogły nadążyć.  Dlatego moja droga, jeszcze raz powtórzę:

Zostaw te włosy w spokoju!

W gimnazjum strasznie zazdrościłam koleżankom z długimi włosami. Regularnie chlastały mnie nimi w twarz, przypadkiem oczywiście, tym większa była moja zazdrość i pożądanie dla tej połyskującej piękności jaką można sobie samemu wyhodować na głowie. Wyswobodziłam się z matczynych decyzji dot. moich włosów i stwierdziłam, że zapuszczam! Już nigdy więcej nie zetnę włosów!

Był czas, gdy nosiłam dwa kosmyki z przodu twarzy, były o wiele dłuższe niż reszta włosów. Farbowałam je w paseczki, jasny-ciemny blond, co budziło żywe zainteresowanie pozostałych dziewcząt. Generalnie teraz nazwałabym to „ogonami lemura” : ) ale mi się wtedy strasznie podobało. Ale hej, miałam 13lat! Smarkateria ma swoje prawa!

Kilka dni przed pójściem do liceum poprosiłam koleżankę (miałyśmy zabawy, za które nasi rodzice urwaliby nam głowy <–sprawdź jakie), żeby rozjaśniła mi włosy. Coś poszło nie tak, a mianowicie trzymałyśmy na mojej głowie rozjaśniacz tak długo, dopóki nie poczułam, że mnie piecze. W te pędy zmyłam z siebie chemię i moim oczom ukazała się… Cirilla Fiona Elen Riannon, tylko jakaś taka brzydsza, pryszczata i z moim nosem. Istna córka Wiedźmina Geralta. Siwowłosa blondynka, której delikatne włosy były wręcz przezroczyste! Bałam się wrócić do domu. Ale musiałam. Rodzice o mało nie padli na zawał i spytali, czy zwariowałam. Ano, nie zwariowałam, bo chciałam mieć delikatnie rozjaśnione, a nie spalone, ale coś nam nie wyszło : )

Miałyśmy jeszcze cztery dni na ratowanie sytuacji. Byłam przerażona jak ja się pokażę w nowej szkole z ultra-platynowym blondem na głowie. Na szczęście pomysł dodania do tego blasku słonecznego na moim łbie, kilku brązowych pasemek uratowało nieco sytuację.siwa Koleżanki z liceum wspominają, że całkiem fajną miałam fryzurę ; ) Oczywiście część z nich wie, że były to skutki nieudanej zabawy z rozjaśniaczem. Minę „depresja-level-tysiąc” zafundował całej klasie genialny fotograf, który robił nam grupowe zdjęcia w pełnym słońcu, przez co wszyscy wyglądaliśmy jak koty srające na pustyni…Jak sobie pomyślę, że to było ponad 10 lat temu to mnie serce boli. Taka stara jestem…

Miałam Wam zdradzić moją tajemnicę. Jest prosta: Zostaw te włosy w spokoju! Po mega wpadce z wakacji przed liceum, ja i moje włosy ustaliłyśmy kilka zasad:

1. Nigdy więcej farbowania włosów.
2.Nie używam suszarki do włosów, chyba, że o imprezie dowiedziałam się przed chwilą, a jest za zimno, żeby wyjść z domu z wilgotnymi włosami.
3. Nie maziam ich żadną chemią, nabłyszczaczami, wybielaczami, kozimi gównami, odżywkami. Tylko szampon!
4. Nie używam lokówki, ani prostownicy.
5. Czesze je szczotką z plastikowymi „kuleczkami” (włosomaniaczki pewnie znają jakąś super-oficjalna-pro nazwę), żadnych metalowych szarpaków!

To wszystko. Cała magia ładnych włosów. Oczywiście nie jestem aż takim dzikusem na jakiego właśnie wyszłam. Chodźcie do fryzjera, farbujcie włosy, róbcie dredy, ścinajcie je, bawcie się lokówką i prostownicą, używajcie chemii i kozich gówien, po prostu róbcie to z umiarem, a Wasze włosy Wam się odwdzięczą. Bo włosy jak wszystko w życiu – lubią umiar. A teraz idź i zrób im dobrze.

Spodobał Ci się mój przydługi post o włosach? Nie zapomnij polubić fanpage Pani Miniaturowa, aby pozostać na bieżąco ze wszystkimi nowościami na stronie!

 

 

Skip to content