Jak wygląda ból? Spójrz mi w oczy.
Jak wygląda ból? Czy to zawsze płytki oddech, łzy spływające po twarzy i drżące dłonie? Czy to ciało wijące się w spazmach? Dygoczący głos, miękkie kolana? Nie. Osoby doświadczające niepełnosprawności, których nie widać na pierwszy rzut oka, mierzą się z powszechnym niezrozumieniem swojego problemu. Bólu, który przeżywają każdego dnia. Chcesz wiedzieć jak wygląda ból? Spójrz nam w oczy. „Boli? Nie widać tego po tobie!„.
Zawsze uśmiechnięta
Uśmiech, żarty i życiowy optymizm doskonale sprawdzają się do ukrywania bólu. Choć czasem przychodzi moment kryzysu. Gdy tama pęka i każdy, nawet największy wesołek ma dość. Po prostu dość wszystkiego. Bólu, choroby, wszystkiego co go otacza. Kiedyś bolało mnie na wściekło. Krzyczałam. Zmieniło się moje usposobienie, charakter. Byłam potworem. Teraz boli mnie na smutno. Jak wygląda ból? Spójrz mi w oczy.
Są dni, gdy nawet ja nie mam siły się już uśmiechać
Mój dystans i poczucie humoru umierają. Więdną z każdym kolejnym dniem bólu, który mimo leków, terapii, rehabilitacji i zabiegów już nie przemija. Wżyna się coraz głębiej w ciało, rozpierając tkanki na boki, okradając moją duszę z resztek światła, które w niej zostało. Od wielu miesięcy czuję się, jak gdyby moje mięśnie były pocięte nożami, a w stawy wbite były gwoździe. Są dni, że nie mam siły podnieść kubka, a mam skakać po drabinie i taszczyć grube ciężkie segregatory. Nie umiem. Nie dam rady więcej. Mięśnie bolą, spinają się, naciągają, zrywają. Raz mocniej, a raz mniej. Czuję się, jakbym miała w środku rany, które, gdy tylko się zagoją, to otwierają się na nowo, promieniując na wszystkie inne tkanki. Nie umiem się uczesać, nie umiem się ubrać, opada mi ręka trzymająca talerz, kurwa, ile jeszcze?
Gdy boli coś nowego
Gdy boli coś nowego już się nie wściekam. Jestem przerażona, że nowy ból, w nowym miejscu, już ze mną zostanie, tak jak ból karku, ramion i pleców. Przez pierwsze tygodnie leczenia człowiek ma nadzieję, że ktoś wreszcie mu pomoże. Nadzieja pomaga to wszystko przetrwać, lecz i ona w końcu przemija.
Jak wygląda ból?
Spójrz na zdjęcie. Ładnie ubrana, umalowana, uczesana w fantazyjny kok opleciony warkoczem. Gotowa by zdobywać świat w trakcie konferencji Influencer Live Wrocław. „Pięknie dziś wyglądasz” – Usłyszałam. Tego dnia miałam największy kryzys bólowy od marca. Ból od wielu godzin promieniował, pełznąc powoli w górę, na głowę, której ćmiący ból wywołał koszmarne mdłości. Miałam siłę chodzić i oddychać. To wszystko. Cedziłam zza zębów cichutkie „cześć”, gdy ktoś podchodził się przywitać. Ludzie przytulali się do mnie, a ja modliłam się, by nie zwymiotować z bólu. Każdy oddech to była walka z wariującym żołądkiem. Każdy krok był gonitwą myśli, czy mi przejdzie? Kiedy mi przejdzie? Czy zdążę wydobrzeć, by udzielić video wywiadu? Czy dam radę iść na prelekcję? Czy dam radę zjawić się na warsztatach?
Poddałam się
Tego dnia się poddałam, bo nie miałam sił już dłużej walczyć. Leki nie pomogły i podjęłam decyzję, że czas się wycofać. Czasem musimy podejmować przykre dla nas decyzje, by móc poddać się niepełnosprawnemu ciału, które cierpi w chorobie. Po kilku godzinach odpoczynku wiedziałam, że to wszystko i tak na nic i trzeba szukać dalszej pomocy.
Dziękuję Organizatorom konferencji, że wśród uczestników wydarzenia szukali fizjoterapeutów. Wiem, że to jak szukanie igły w stogu siana. Na szczęście udało mi się wyczarować Anioła, który przyjechał do mnie i postawił mnie tymczasowo na nogi. To było jak warunkowe zwolnienie z więzienia.
To była tylko przepustka od bólu. Bo on już zawsze będzie wracał…
Instagram miniaturowa.pl
Twitter PaniMiniaturowa